Polscy olimpijczycy

Lake Placid 1932

Pierwsze w historii zimowe igrzyska poza Europą odbyły się w maleńkiej, ale bardzo malowniczo położonej amerykańskiej miejscowości Lake Placid. Z oczywistych względów pod względem organizacyjno-finansowym była to lokalizacja bardzo niekorzystna dla wciąż raczkującego w Polsce sportu. Ostatecznie do USA udało się wysłać 16 zawodników: 11 członków drużyny hokejowej oraz 5 narciarzy.

Hokeiści stracili wielką szansę

Z tymi pierwszymi wiązano spore nadzieję na pierwszy w historii medal podczas zimowych igrzysk olimpijskich. Głównie dlatego, że do turnieju zgłosiły się zaledwie cztery zespoły. Poza gospodarzami i Kanadyjczykami z Europy dotarły tylko dwie drużyny – Polska i Niemcy.

Wiadomo było, że o medalu brązowym zadecyduje właśnie rywalizacja polsko-niemiecka, zespoły zza oceanu były bowiem poza zasięgiem. Z uwagi na małą liczbę zespołów turniej przeprowadzono systemem kołowym, czyli każdy z każdym spotykał się po dwa razy.

Po raz pierwszy Polska i Niemcy spotkały się już na otwarcie turnieju. Mecz odbywał się w fatalnych warunkach atmosferycznych – przy padającym śniegu i mocno wiejącym wietrze (wówczas grano jeszcze na odkrytych lodowiskach). Był on niezwykle wyrównany, po dwóch tercjach na tablicy wyników widniał remis 1:1. Jednak na początku trzeciej Niemcy zdobyli trzecią bramkę i już do końca skutecznie bronili tej minimalnej przewagi. Zatem to oni postawili się w lepszej sytuacji w walce o brązowy medal.

Po czterech planowych porażkach z USA (1:4 i 0:5) oraz Kanadą (0:9 i 0:10), Biało-Czerwoni przystąpili do drugiego spotkania z Niemcami z silnym postanowieniem rewanżu. Jednak tym razem wyższość rywala nie podlegała dyskusji. Nasz zespół przegrał 1:4 i zakończył zmagania na 4. miejscu (złoto wywalczyli Kanadyjczycy). Jakby nie patrzeć najwyższym w dotychczasowym startach Polaków na zimowych igrzyskach.

Czech miał szanse nawet na medal

Z piątki narciarzy największe nadzieje wiązaliśmy po raz kolejny z występem Bronisława Czecha. W swojej koronnej konkurencji – kombinacji norweskiej – po biegu zajmował on 8. miejsce. Dobre do ataku w skokach. Rywalizacja przebiegała w fatalnych warunkach pogodowych, przy mocno padającym deszczu. I zakończył się małym skandalem. Czech skakał bowiem bardzo daleko (51 m oraz 50,5 m), jednak za każdym razem dostawał zdecydowanie zbyt niskie oceny za styl. Tylko dlatego zajął ostatecznie dopiero 7. miejsce, choć mógł powalczyć nawet o miejsce na podium. I tak był to najlepszy wynik indywidualny w dotychczasowych startach Polaków na zimowych igrzyskach.

W regularnym konkursie skoków Czech zajął z kolei 12. miejsce, natomiast 17. był Stanisław Marusarz. Poza tą dwójką w konkurencjach narciarskich startowali jeszcze Andrzej Marusarz, Stanisław Skupień oraz Zdzisław Motyka, ale zajmowali oni odległe lokaty.