Polscy olimpijczycy

Chamonix 1924

W odróżnieniu od letnich igrzysk olimpijskich, które swoją pierwszą edycję miały w 1896 roku – zatem w momencie kiedy Polska nie była jeszcze niepodległym krajem, nasza reprezentacja „zdążyła” na pierwsze igrzyska zimowe. Odbyły się one w 1924 roku we francuskim Chamonix. Mało tego, nasz kraj jest jednym z zaledwie 12, który uczestniczył we wszystkich edycjach zimowego święta olimpijskiego.

Dziennikarz chorążym

Przygotowania i wyjazd na zawody do Chamonix, wówczas nazywanych jako „Tydzień sportów zimowych” (dopiero rok później na Kongresie Olimpijskim w Pradze impreza otrzymała nazwę I zimowych igrzysk olimpijskich), odbywały się rzecz jasna w skomplikowanych okolicznościach. Organizująca się dopiero w nowej formie Rzeczpospolita Polska, miała większe problemy i troski niż wysłanie ekipy na zimowe harce. Jednak zrobiono wszystko, żeby choć symbolicznie w Chamonix się pokazać.

Ostatecznie udało się skompletować kadrę liczącą 11 osób, z czego w samych zawodach wystartował siódemka: jeden łyżwiarz szybki (Leon Jucewicz), trójka narciarzy klasycznych (Franciszek Bujak, Andrzej Krzeptowski i Szczepan Witkowski), polski zespół wystartował także w tzw. patrolu wojskowym, czyli dzisiejszym biathlonie (w Chamonix była to konkurencja pokazowa). Drużynę tworzyli Stanisław Chrobak, Stanisław Kądziołka, Zbigniew Wóycicki oraz wspomniany już Witkowski, który był zresztą niezwykle wszechstronnym sportowcem. Oprócz dyscyplin narciarskich uprawiał też hokej, a latem świetnie radził sobie na boisku piłkarskim jako zawodnik Pogoni Lwów oraz Czarnych Lwów.

Polska ekipa miała wielkie problemy logistyczne z podróżą do Francji. Pociąg, którym jechali nasi sportowcy miał duże opóźnienie i nie zdążyli oni na ceremonię otwarcia igrzysk. W tej sytuacji chorążym reprezentacji został będący już na miejscu dziennikarz i publicysta Kazimierz Smogorzewski i to on wniósł biało-czerwoną flagę na stadion olimpijski.

Łyżwiarz szybki w pierwszej „10”

Z naszych zawodników najlepiej radził sobie Leon Jucewicz. 22-letni zawodnik na poszczególnych dystansach (od 500 do 10000 m) zajmował miejsca w drugiej dziesiątce, jednak po podsumowaniu wszystkich startów uplasował się na 8. pozycji w klasyfikacji wielobojowej.

Z narciarzy klasycznych miejsce w pierwszej „20” zdołał zająć tylko Andrzej Krzeptowski – 19. w kombinacji norweskiej. Bardzo dzielnie w biegu na 50 km walczył z kolei Witkowski. Zajął on co prawda ostatnie miejsce wśród zawodników, którzy osiągnęli metę (ze stratą ponad 2,5 godzin do zwycięzcy – Norwega Thorleifa Hauga), jednak w odróżnieniu do 13 innych zawodników nie zszedł z trasy. Za to drużyna patrolowa z jego udziałem do mety już nie dotarła.

Dla polskich zawodników nie był to więc udany start, ale ich obecność w Chamonix miała wymiar symboliczny. Chodziło przede wszystkim o podkreślenie faktu, że nasz kraj jest uczestnikiem międzynarodowego życia i odradza się na wielu polach, także tym sportowym.