Polscy olimpijczycy

Berlin 1936

W 1936 roku w powietrzu unosiła się już niepokojąca atmosfera zbliżającej się hekatomby, jaką był wybuch II wojny światowej. Rzesza niemiecka rosła w siłę, hitleryzm wkraczał w fazę swojego ponurego apogeum. I właśnie w takim momencie historii, mimo wielu protestów płynących z całego świata, organizatorem letnich igrzysk olimpijskich został Berlin. Co zresztą nie było przypadkiem, Hitler chciał bowiem pokazać potęgę swojego nazistowskiego kraju. Cel spełnił gdyż Niemcy (a właściwie III Rzesza, gdyż oficjalnie obowiązywało właśnie takie nazewnictwo) zdecydowanie wygrały klasyfikacje medalową, zdobywając aż 89 medali. To była złowieszcza prognoza tego, co działo się na świecie w kolejnych latach…

Piłkarze blisko medalu

Wróćmy jednak do sportu i startu Polaków. Nasz kraj wystawił zdecydowanie najliczniejszą reprezentację w historii dotychczasowych startów w igrzyskach. Liczyła ona 113 zawodniczek i zawodniczek, którzy wystartowali w 14 dyscyplinach. Po raz pierwszy wystawiliśmy aż dwie drużyny – piłkarzy oraz koszykarzy.

Ci pierwsi spisali się naprawdę świetnie i byli krok od wywalczenia medalu. W I rundzie Biało-Czerwoni pokonali bardzo mocnych Węgrów wygrywając aż 3:0 (dwa gole Huberta Gada, jeden Gerarda Wodarza), natomiast w ćwierćfinale po dramatycznym boju pokonali ekipę Wielkiej Brytanii. Polacy przez większość meczu grali kapitalnie, jeszcze w 70 minucie prowadzili 5:1 (hat-trick Wodarza!), jednak finisz należał do rywali. W końcówce zdołali oni zdobyć trzy gole, jednak ostatecznie nasz zespół wygrał 5:4 i awansował do półfinału.

W nim nie miał zbyt wiele do powiedzenia w starciu z Austriakami (porażka 1:3), za to w meczu o 3. miejsce bardzo dzielnie walczył z Norwegią. Zespół ten w ćwierćfinale – ku wściekłości Hitlera, który opuścił trybuny jeszcze przed zakończeniem spotkania – sensacyjnie pokonał Niemców. Norwegowie okazali się również minimalnie lepsi od Polaków (3:2) i to oni sięgnęli po brązowe medale.

Gorzej poszło koszykarzom, którzy już w I rundzie przegrali z Włochami (28:44) i odpadli z turnieju.

Bohaterska Kwaśniewska

Zatem w sportach zespołowych medali jeszcze zdobyć się nie udało, za to niemal już tradycyjnie błyszczały nasze lekkoatletki. Po swój drugi olimpijski medal sięgnęła Stanisława Walasiewicz. Nie zdołała ona obronić złota z Los Angeles w biegu na 100 m, ale wywalczyła srebro finiszując tylko za plecami Amerykanki Helen Stephens.

Za to o jedną pozycję w porównaniu z poprzednimi igrzyskami poprawiła się Jadwiga Wajsówna, która zajęła 2. miejsce w rzucie dyskiem. Wyprzedziła ją reprezentująca III Rzeszę Gisela Mauermayer. Również tylko Niemki okazały się lepsze od Marii Kwaśniewskiej w rzucie oszczepem. Ta wszechstronna sportsmenka (skakała w dal, była również reprezentantką Polski w koszykówce i piłce ręcznej) wywalczyła brązowy medal, a do historii przeszła jej słynna wymiana zdań z Hitlerem, który chciał osobiście uścisnąć dłoń wszystkim trzem medalistkom. Kiedy zwrócił się on do Kwaśniewskiej słowami „Gratuluję małej Polce”, ta natychmiast odpowiedziała: „Wcale nie czuję się mniejsza od pana.”

Jednak jeszcze ważniejsze było zrobione wówczas wspólne zdjęcie z Hitlerem. W czasie wojny Kwaśniewska używała go bowiem jako swego rodzaju przepustki, dzięki której wyprowadziła na wolność wielu więźniów przebywających w 1944 roku w obozie w Pruszkowie (stamtąd trafiali oni m.in. do obozów koncentracyjnych). Strażnicy na widok kobiety, która „zna się” z Hitlerem grzecznie wypuszczali prowadzone przez nią osoby. Trudno oszacować ile istnień zostało w ten sposób ocalonych, ale było ich wiele. Wśród nich m.in. powieściopisarka Ewa Szelburg-Zarembina, a także pisarz Stanisław Dygat.

Niezawodni jeźdźcy i wioślarze

Poza lekkoatletkami polskiej drużynie udało się zdobyć jeszcze trzy medale. Jak zwykle w przedwojennych zmaganiach nie zawiedli jeźdźcy, którzy tym razem wywalczyli srebrny medal w drużynowym konkursie WKKW (Zdzisław Kawecki, Henryk Leliwa-Roycewicz, Seweryn Kulesza).

Dobrą serię z poprzednich igrzysk podtrzymali wioślarze. 3. miejsce w konkurencji dwójek podwójnych zajęli bowiem Jerzy Ustupski oraz Roger Verey. Nowym sportem na medalowej mapie zostało za strzelectwo. Za sprawą Władysława Karasia, który stanął na trzecim stopniu podium w konkurencji karabin małokalibrowy leżąc (50 m).